Turniej dzikich drużyn w piłce nożnej. Wśród drużyn ekipa SMS Niemce z siedmioma dziewczynami w składzie.
W sobotę, 25 lipca, o godzinie 8:00 wystartowała piąta edycja amatorskiego turnieju dzikich drużyn w piłkę nożną „O Puchar Sąsiada”. Po raz kolejny organizatorem turnieju było Stowarzyszenie Sąsiedzi, które rok w rok organizuje taką imprezę, w której może wziąć udział każdy: chłopak czy dziewczyna, mężczyzna czy kobieta, stary czy młody. Imprezę, która promuje zdrowy styl życia i wzbudza w piłkarzach chęć sportowej i twardej rywalizacji. Zawody odbyły się na Orliku przy Szkole Podstawowej nr 3 w Lubartowie.
Do turnieju zgłosiło się 8 drużyn. Zostały one podzielone na dwie grupy:
Grupa A:
SMS Niemce
Fearless
FC Po Nalewce
CWKS Kreciskowo
Grupa B:
KMB
Podmuch Palestyna
Miodowo Lipowe
Smerfy
W każdej z grup rozegrano po 6 spotkań. Po zaciętej rywalizacji kolejność w grupach w grupach przedstawiała się następująco:
Grupa A:
1. Fearless
2. FC Po Nalewce
3. CWKS Kreciskowo
4. SMS Niemce
Grupa B:
1. Podmuch Palestyna
2. Miodowo Lipowe
3. Smerfy
4. KMB
Z każdej grupy awansowały dwa pierwsze zespoły, które zagrały ze sobą w półfinałach. W pierwszym półfinale spotkała się drużyna zwycięzców z grupy A czyli Fearless, z drugą drużyną grupy B – Miodowo Lipowe. Po zaciętym początku, po kilku minutach do śmielszych ataków ruszyła drużyna Fearless. Opłaciło się. Po kilku akcjach w końcu piłka znalazła drogę do bramki. Miodowo Lipowe starało się odrobić straty, walczyli do końca, ale nie udało się poważnie zagrozić bramce strzeżonej przez Adriana Parzyszka. W zamian za to Fearless w ostatniej akcji meczu dobił przeciwnika i wygrał ostatecznie 2:0. W drugim spotkaniu półfinałowym zagrali zwycięzcy grupy B – Podmuch Palestyna, a także FC Po Nalewce. Wydawało się, że mecz spokojnie kontrolowała drużyna Podmuchu, jednak nie potrafili skierować piłki do bramki. To się zemściło, jedna kontra i to niespodziewanie FC Po Nalewce objęło prowadzenie po czym skupiła się tylko i wyłącznie na bronieniu korzystnego wyniku. To się nie udało. W okolicach 9 minuty udało się Podmuchowi doprowadzić do wyrównania. Gdy czas gry nieubłagalnie mijał, fantastyczną główką popisał się Luigi Manzo i wyprowadził zespół Podmuchu na prowadzenie. FC Po Nalewce zabrakło już sił i czasu na wyrównanie stanu rywalizacji. Przegrali 1:2.
Przyszedł czas na rywalizację o 3 miejsce, w której spotkały się ekipy przegrane z półfinałów, a więc Miodowo Lipowe oraz FC Po Nalewce. Ta druga drużyna przybrała ponownie defensywny styl gry, a Miodowo Lipowe zmęczone poprzednimi spotkaniami nie forsowała tempa i starała się wykorzystać nieliczne nadarzające się okazję. Niewiele minut przed końcem spotkania w końcu się udało strzelić bramkę. Jak się okazało, była to jedyna bramka, na wagę zwycięstwa. Ostatecznie więc to Miodowo Lipowe zajęło 3 miejsce, a rywale musieli się zadowolić miejscem tuż poza podium.
Ostatnim tego dnia spotkaniem była rywalizacja pomiędzy Fearless i Podmuchem Palestyna. Z przebiegu meczu było widać, że to Fearless jest bliżej zwycięstwa, jednak o ile wcześniej potrafili skutecznie zaatakować i celnie uderzyć, to w finale już tak dobrze nie było. Okazji nie brakowało, ale skuteczności już tak. Z kolei Podmuch próbował odgryzać się pojedynczymi atakami, niektóre z nich wyglądały naprawdę groźnie, jednak tutaj również nie udało się zdobyć bramki. Po regulaminowym czasie gry, przyszedł więc czas na rozstrzygnięcie. Potrzebne były do tego rzuty karne. Pierwsza seria to pewne strzały zawodników z obu drużyn. W drugiej serii pomylił się zawodnik Podmuchu i Fearless było o krok od zwycięstwa. Wystarczyło tyle, by strzelić bramkę w ostatniej serii. Do piłki podszedł kapitan zespołu Michał Mitura i bardzo niedokładnym i przypadkowym strzałem… umieścił piłkę w siatce, zapewniając zwycięstwo swojemu zespołowi.
Po ostatnim spotkaniu nastąpiła ceremonia rozdania nagród i upominków. Oto ostateczna kolejność:
1. Fearless
2. Podmuch Palestyna
3. Miodowo Lipowe
4. FC Po Nalewce
5. Smerfy
6. CWKS Kreciskowo
7. SMS Niemce
8. KMB
Każda z drużyn biorących udział w turnieju dostała puchar. Pierwsze trzy miejsca zostały nagrodzone również piłkami.
Organizatorzy postanowili wyróżnić najlepszych zawodników turnieju i nagrodzić ich drobnymi upominkami. Królem strzelców z 5 bramkami został Luigi Manzo (Podmuch Palestyna). Najlepszym bramkarzem uznany został Wiktor Budzyński (FC Po Nalewce). Na najlepszego piłkarza turnieju wybrano Mateusza Kompanickiego (Fearless).
Organizatorzy również chcieliby wyróżnić drużynę SMS Niemce, w której wystąpiło aż 7 dziewcząt. Rywalizowały one jak równe z równymi z drużynami, które w swoich zespołach miały samych mężczyzn! Co ciekawe, dziewczynom udało się nawet zremisować jedno ze spotkań 2:2 (były bliskie zwycięstwa!). W tym meczu bramki zdobywały: kapitan zespołu Edyta Danił (strzał głową), a także Wioletta Budzyńska, która się popisała genialnym uderzeniem wolejem z dystansu, po którym piłka najpierw przelobowała bramkarza rywali, a potem zawędrowała w samo okienko bramki. Strzał marzenie, którego nie powstydziłby się sam specjalista od strzelania takich bramek czyli Zlatan Ibrahimović. Zdecydowanie to była najpiękniejsza bramka turnieju.
Zawody sędziował Przemysław Wiącek, spikerem był Jacek Bednarski. Nad zdrowiem zawodników panowali Marek i Anna Szymczakowie.
(inf. Przemysław Wiącek)