25 lat wolności

"W samo południe. Wyborczy plakat "Solidarności" - jeden z symboli wyborów 1989 roku

„Proszę państwa, 4 czerwca 1989 roku skończył się w Polsce komunizm”

Dziś przypada 25. rocznica pierwszych od ponad pół wieku wolnych wyborów w Polsce. Były one wynikiem obrad „Okrągłego stołu”. Tak zwane wybory „kontraktowe” do sejmu przebiegały w oparciu o umowny podział mandatów. Koalicja ówczesnych partii rządzących (PZPR i partie satelitarne) miała otrzymać 299 mandatów (65% ) a opozycja 161 (35%). Natomiast 100 senatorów wybierano w wyborach wolnych i demokratycznych.

Wyniki pierwszej tury wyborów okazały się druzgocącą porażką ekipy rządzącej i olbrzymim sukcesem opozycji solidarnościowej, zorganizowanej wokół Komitetu Obywatelskiego. Kandydaci wspierani przez KO zdobyli 160 z 161 możliwych do zdobycia miejsc w sejmie oraz 92 mandaty w wyborach do senatu. Kandydaci strony rządzącej uzyskali jedynie 3 mandaty w sejmie i żadnego w senacie. Pozostałe 296 mandatów koalicyjnych rozdzielono w drugiej turze wyborów 18 czerwca.

Klęska poniesiona przez ówczesną ekipę rządzącą uniemożliwiła jej stworzenie rządu. 24 sierpnia 1989 roku na czele koalicyjnego gabinetu stanął Tadeusz Mazowiecki.

W wyborach 1989 roku w województwie lubelskim utworzono cztery okręgi wyborcze. Jeden z nich – okręg numer 58 – miał siedzibę w Lubartowie. Granicami okręgu były miasta i gminy: Abramów, Borki, Firlej, Garbów, Jeziorzany, Kamionka, Lubartów, Ludwin, Markuszów, Michów, Milejów, Niedźwiada, Niemce, Ostrówek, Puchaczów, Serniki, Spiczyn, Trawniki, Uścimów.

Liczba mandatów do zdobycia w okręgu wynosiła 2, a kandydatów bylo 6. Jeden miał otrzymać kandydat bezpartyjny popierany przez KO, a drugi – kandydat ZSL. Frekwencja wyniosła 57,2%. W pierwszej turze wyborów mandat do sejmu z okręgu lubartowskiego wywalczył Janusz Henryk Rożek, a w drugiej –  Marian Roman Starownik.

____

* „Proszę państwa, 4 czerwca 1989 roku skończył się w Polsce komunizm”. To jedno najsłynniejszych zdań w najnowszej historii Polski.  Jego autorką Joanna Szczepkowska. Jak wspomina, była głęboko poruszona tym,, że niewiele osób zdaje sobie sprawę ze zmian, jakie przyniosły wolne wybory. „Istniała obawa, że ze zbytnim opóźnieniem zdamy sobie sprawę, że cała siatka ograniczeń – również mentalnych – została przecięta. Choćby wolność słowa. Dlatego niespodziewanie dla widzów i dziennikarki powiedziałam patrząc w kamerę to zdanie”. Przez lata „Dziennik Telewizyjny” był przed emisją nagrywany, montowany i cenzurowany.


https://www.facebook.com/StudioFF.fotografia/


Comments are closed.