Wojewoda Lubelski, Przemysław Czarnek, podczas dożynek w Kamionce próbował kuriozalnie tłumaczyć się za błędy rządu, który nie radzi sobie skutecznie z suszą i ASF. – Ta wypowiedź wojewody była skandaliczna – ocenili rolnicy, którzy przysłuchiwali się słowom, które padły ze sceny podczas dożynek.
Wojewoda lubelski jak zwykle starał się przekonać rolników, że beznadziejna sytuacja na rynku owoców miękkich i fakt ciągle poszerzającego się terenu, gdzie wchodzi ASF, to winna poprzedników określając je bandyckimi rządami. Jak mówił to wszystko wina tego co państwo Polskie robiło po 1989 roku. Całkowicie zapomniał jednak, że w tym czasie, jego ugrupowanie Prawo i Sprawiedliwość, już dwukrotnie było u władzy, a od 3 lat Państwem rządzą ministrowie jego ugrupowania. Poprzedni minister poległ na polu walki i złożył rezygnacje. Nowy, wszystko wskazuje na to, że nie radzi sobie z kryzysem w rolnictwie czego efektem był niedzielny protest rolników sadowników w Sandomierz, gdzie swoją kampanię rozpoczęła partia rządząca.
Tymczasem ASF, groźne dla dzików i hodowców trzody chlewnej postępuje.
– Jeszcze przed paroma miesiącami przyglądaliśmy się tylko co dzieje się w sąsiednich powiatach. Teraz już ASF dotarł do naszego powiatu i widzimy, że rząd i minister rolnictwa jest w tej w kwestii bezradny – mówi zmartwiony rolnik z Kamionki. Dzisiejsze tłumaczenie, kiedy rządzi się już 3 lata jest skandaliczne – dodaje.
PiS po raz kolejny stara się przekonać do siebie rolników. To własnie głosy osób mieszkających na wsi mają ogromny wpływ na to jak będzie wyglądał Polski samorząd Tym razemy robi to jednak bardzo nieudolnie co punktują politycy PSL.