Nadal trwa dogaszanie składowiska opon w Sernikach. Strażacy walczą z pożarem już drugą dobę. Akcja potrwa jeszcze wiele godzin.
Już łącznie około 72 jednostki straży pożarnej brały udział w gaszeniu pożaru do jakiego doszło w nocy z niedzieli na poniedziałek. Dogaszanie pożaru trwa już drugą dobę. Na miejscu jest ciągle kilkadziesiąt jednostek strażaków, którzy ciągle się wymieniają.
– Akcja gaśnicza cały czas trwa i jest bardzo trudna – podkreśla Komendant Powiatowy Państwowej Straży Pożarnej w Lubartowie, młodszy brygadier Tomasz Podkański.
Przypomnijmy, że poprzednim razem, kiedy w kwietniu paliła się sterta opon wszystko udało się ugasić niemal tego samego dnia. Śledczy uznali, że tamten pożar spowodowany był uderzeniem pioruna. Tym razem choć działania trwają intensywnie od nocy z niedzieli na poniedziałek to na miejscu nadal trwa dogaszanie pożaru.
Opary i dym jest strasznie dokuczliwy dla mieszkańców pobliskich miejscowości. Wczoraj władze Gminy Serniki postanowiły zamknąć Szkołę w Woli Sernickiej bo wiatr skierował dym z pożaru w kierunku tej miejscowości.
Tymczasem służby ustalają, jaka jest przyczyna pożaru. Osoby z którymi rozmawialiśmy przekazują sprzeczne informacje. Niektórzy twierdzą, że słychać było wybuch po którym składowisko się zapaliło.
Od wielu lat w naszym regionie nie było tak dużego zdarzenia. Od niedzieli na miejscu przewinęło się ponad 70 jednostek straży pożarnej. Do dogaszania systematycznie wzywane są kolejne jednostki OSP, które zastępują te, które na miejscu są obecnie.- Przy takich działaniach rotacja jednostek i strażaków jest niezbędna. Strażacy muszą mieć chwilę, żeby odpocząć bo na miejscu jest dużo ciężkiej pracy – mówią nam strażacy, których spotkaliśmy na miejscu.