Miały być zmagania z błotem, skończyło się na przepychankach z mieszkańcami wsi, którzy stanęli w obronie niszczonej drogi.
W sobotnie popołudnie jeden z Czytelników zaalarmował nas, że od kilku godzin polną drogę między Wypnichą (gm. Michów) a Stanisławowem Dużym (gm. Kamionka) rozjeżdżają samochody terenowe. Wąska gruntowa droga od wielu lat służy mieszkańcom obu miejscowości – jedni skracają nią drogę do Lublina, inni w ten sposób dojeżdżają do Michowa. Pojawienie się w okolicy pędzących ubłoconych maszyn było dla nich sporym zaskoczeniem. Jeszcze większym okazały się problemy ze skorzystaniem z drogi.
Jak ustaliliśmy, pojazdy należały do uczestników zawodów „Błotne zmagania”, zorganizowanych przez entuzjastów sportów motorowych z okolic Abramowa i ich znajomych. Na facebookowym zaproszeniu na imprezę, obok logo sponsorów znaleźliśmy herb gminy Michów i znak promocyjny gm. Abramów. Razem z mieszkańcami postanowiliśmy więc sprawdzić, kto wydał zezwolenie na przejazd drogami. Pracownik urzędu gminy w Abramowie, odesłał mieszkańców do organizatora. Do urzędu gminy w Michowie nie zdążyliśmy się dodzwonić, bo w międzyczasie skontaktował się z nami jeden z organizatorów zawodów. W rozmowie zapewnił, że sobotnia impreza nie była rajdem, lecz jedynie spotkaniem integracyjnym. Niestety, odmienny obraz tego spotkania wyłania się z zaproszenia na „Błotne zmagania”, opublikowanego na Facebooku. Tak, jak też na stronie internetowej imprezy, pada nie tylko słowo „rajd”, ale też można zapoznać się z listą startową zawodów. Dzieli ona kilkanaście załóg na dwie grupy: wyczynową oraz „extreme”, dla kierowców aut z wyciągarkami.
Dobrym intencjom organizatorów wiary nie dali mieszkańcy wsi. – Końmi ledwo daje się przejechać, a jak ma przejechać tędy karetka? – żalił się jeden z gospodarzy. W obawie przed jeszcze większymi zniszczeniami, drogę zagrodzili ciągnikami i wezwali policję. Finał nieintegracyjnego spotkania z rolnikami – już jutro. Organizatorzy imprezy po wizycie w urzędzie gminy w Kamionce obiecali naprawić drogę na własny koszt. – Zapewnili nas, że jutro rano rozpoczną prace naprawcze – powiedział nam Grzegorz Szymanek, sekretarz gminy.
Sprawie będziemy się przyglądać.