Zwolnienie wieloletniego pracownika pozbawione było merytorycznych podstaw – uznał sąd pracy i przyznał zwolnionemu urzędnikowi odszkodowanie.
To kolejny przegrany proces przed sądem pracy za rządów Janusza Bodziackiego. Wcześniej niekorzystnym rozstrzygnięciem zakończyły się sprawy Stanisław Jednousa, byłego Naczelnika Oświaty oraz byłego sekretarza miasta, Tadeusza Trąbki.
Sprawa zwalnianego urzędnika z ponad 9-letnim stażem zaczęła się jeszcze w lutym 2013 roku, gdy otrzymał wypowiedzenie z pracy w czasie, gdy był na zwolnieniu lekarskim. Działanie to było niezgodne prawem i burmistrz dość szybko wycofał wypowiedzenie. Jak się okazało, nie na długo. Kilka tygodni później wypowiedzenie trafiło bezpośrednio do rąk pracownika. Powodem zwolnienia była redukcja stanowisk związana z restrukturyzacją Urzędu Miasta. Jednak zamiast redukować miejsca pracy, od wprowadzenia zmian organizacyjnych w urzędzie, zatrudniono kolejne osoby. Zwolniony pracownik postanowił złożyć pozew do sądu pracy.
– Nie zgadzałem się z motywami zwolnienia od początku uważałem, że burmistrz po prostu chciał się mnie pozbyć z pracy bez względu na konsekwencje – mówi „Przeglądowi Lubartowskiemu” zwolniony urzędnik. – To był dla mnie ogromny stres nagle zostałem bez pracy z dwójką małych dzieci na utrzymaniu. Było to tym gorsze, że wykonywałem wiele czynności ponad zakres obowiązków. W weekendy, niedziele, święta a nawet na specjalne polecenia zadnia wykraczające poza moje kwalifikacje i wymagające specjalnych uprawnień jak choćby praca z urządzeniami pod napięciem elektrycznym. Przykre też było to, co usłyszałem o sobie w sądzie z ust byłego pracodawcy, który mimo krytycznego zdania o mojej pracy nadal wykorzystuje jej efekty – dodaje.
Od złożenia pozwu do pierwszej rozprawy przed sądem pracy minął prawie rok, rozstrzygnięcie zapadło pod koniec września. Sąd pracy uznał w całości roszczenia zwolnionego pracownika i zobowiązał urząd miast do zapłaty odszkodowania, pokrycia kosztów adwokata i kosztów sądowych. Łącznie podatników cała sprawa kosztować będzie blisko 12 tysięcy złotych. W części odszkodowania sąd nałożył rygor natychmiastowej wykonalności.
Kilka tygodni temu w innej sprawie burmistrz Lubartowa przegrał w sądzie sprawę o pomówienie w Internecie. Sąd w jednym przypadku nie dopatrzył się znamion przestępstwa, w drugim uniewinnił internautę. Janusz Bodziacki, choć zapowiadał apelację, ostatecznie od niej odstąpił. Wyrok jest prawomocny.