Wzmocnienie pozycji obecnych i ściągnięcie nowych przedsiębiorców – to jeden z głównych celów jakie postawił sobie na najbliższe cztery lata nowy burmistrz Kocka
Wybrany na kolejną kadencję Tomasz Futera był dziś gościem porannej audycji Radia eR.
Zapytany o odczucia po reelekcji odpowiedział, że jest bardzo podbudowany poparciem, uzyskanym od mieszkańców Kocka. Był jedynym kandydatem, dlatego wyborcy na karcie do głosowania mieli tylko jego nazwisko oraz pytanie czy chcą, aby był wójtem przez kolejne cztery lata. Poparło go blisko 85% głosujących. – Z tego co wiem, nie brak w Kocku ludzi, którzy chcieliby piastować funkcję burmistrza – mówił Futera. – Po minionej kadencji mamy duży dorobek inwestycyjny, odnowiliśmy dużą część Kocka, wybudowaliśmy wiele dróg. Cztery lata temu miałem kontrkandydatów i też duże poparcie. Myślę, że to w jakiś sposób mogło zdeprymować potencjalnych kandydatów – dodał.
W najbliższych latach Kock zamierza zrealizować projekt związany z odnawialnymi źródłami energii. – W tej chwili zapraszamy mieszkańców i przedsiębiorców do instalacji tzw. solarów, jak również zachęcamy do przemyślenia instalacji urządzeń do produkcji energii elektrycznej – mówił burmistrz Kocka, dodając że rozważa montaż takich paneli na obiektach takich jak urząd gminy czy ujęcia wody na terenie gminy. – Przy dotacjach unijnych jest to opłacalne i jestem przekonany, że uda się w ten sposób ograniczyć koszty jakie ponosi gmina chociażby na oświetlenie.
Futera nie martwi się o współpracę z radą miasta. – Przez ostatnie osiem lat udało się wytworzyć wspólną troskę o miasto, o całą gminę. Nie było widać, aby radni forsowali jakieś prywatne interesy. Myślę, że daleko nam do tego, by uprawiać jakąś politykę, koncentrujemy się na tym aby coś konkretnego zbudować, co będzie służyć ludziom – powiedział burmistrz Kocka.
Zapytany o największe bolączki Kocka, wskazał na bezrobocie, stojąc na stanowisku, że środki z funduszy europejskich kierowane na walkę z tym problemem powinny służyć tworzeniu „twardych” miejsc pracy, czyli związanych z produkcją. – Mamy tereny inwestycyjne położone przy „19-tce” i przy drodze krajowej nr 48, to działki o powierzchni 3-5 hektarów w bezpośrednim sąsiedztwie tych dróg. Nie ma jednak inwestorów. Próbujemy ich ściągnąć, choć na razie przegrywamy z Lublinem czy bliższym Lubartowem – przyznał w rozmowie na antenie Radia eR Futera. – Każdy inwestor jest na wagę złota; może branża przetwórcza, bo jesteśmy gminą rolniczą i mamy duże obszary, na których możnaby produkować żywność ekologiczną, owoce, itd. – dodał.
Zdaniem burmistrza, Kock jest atrakcyjny dla inwestorów. – Mamy tanie działki, w porównaniu z działką w strefie inwestycyjnej w Lublinie, ta w Kocku będzie kilkanaście razy tańsza. Również oczekiwania co do płacy są tu mniejsze, bo praca na miejscu to brak kosztów dojazdu. Poza tym mamy niższe podatki i choćby dlatego inwestowanie u nas jest bardziej opłacalne – zachwalał Futera, dodając że ma nadzieję, że pojawią się przedsiębiorcy, skłonni produkować w Kocku. – Z samego handlu wszyscy się nie utrzymamy – przyznał burmistrz Kocka.