Czy Gmina Lubartów, a konkretnie teren pomiędzy Nowodworem i Skrobowem, stanie się centrum sportów motorowych na Lubelszczyźnie?
Pomysł, o którym mówiło się już trzy lata temu, znów nabiera rumieńców za sprawą zamknięcia Toru Lublin i protestów z tym związanych.
W połowie stycznia grupa miłośników ścigania się na torze zawiązała grupę protestacyjną na facebooku. W ciągu tygodnia dołączyło do niej ponad 2 tys. osób. Inicjatorzy akcji piszą o „cukierkowych kłamstwach” i grożą władzom Lublina protestem samochodowym, który zablokuje miasto. Powodem jest zamknięcie Toru Lublin i sprzedaż gruntu po nim pod budownictwo mieszkaniowe. Zdaniem entuzajstów sportów motorowych brak obecnie konkretnych propozycji, dotyczących nowej lokalizacji toru wyścigowego.
I tu pojawia się Gmina Lubartów. Ustami rzecznik Beaty Krzyżanowskiej prezydent Żuk informuje, że od dawna trwają starania o znalezienie nowej lokalizacji poza Lublinem w miejscu gdzie protestów nie będzie (w samym Lublinie miejsca dla toru nie ma). Propozycje są dwie: Jawidz w gminie Spiczyn i Nowodwór w gminie Lubartów. Jak ustalił „Przegląd Lubartowski” mieszkańcy Spiczyna już dwa lata temu opowiedzieli się przeciw budowie toru. W grze pozostaje więc gmina Lubartów. Proponowana lokalizacja nieopodal Nowodworu oddalona jest od najbliższych zabudowań na tyle, by uniknąć protestów.
Lubelskie środowisko rajdowców w tej sprawie jest podzielone. Część protestuje na facebooku i grozi blokadą miasta inni od dawna spotykają się z władzami Lublina i szukają nowej lokalizacji dla toru, jak Michał Kawka z DriveArt Lublin. – Cały czas trwają rozmowy. Miasto Lublin nie zostawiło nas bez pomocy, ale to działania miasta spowodowały w dużej części, że nie ma toru na Zemborzyckiej . A tor jest niezbędny bez niego nie ma gdzie ćwiczyć bezpiecznej jazdy a bez ćwiczeń praktycznych nie da się bezpiecznie jeździć – tłumaczy Kawka. Czy będzie to tor w Nowodworze – na razie trudno przesądzać. – Zobaczymy, jak potoczą się rozmowy. Chcemy spotkać się z przedstawicielami Lublina i Gminy Lubartów i obejrzeć ten teren, jakiej jest wielkości, jakie ma podłoże i co tam da się zrobić – dodaje.
Wójt Krzysztof Kopyść jest pozytywnie nastawiony do potencjalnej budowy toru. – To oznaczałoby trzy korzyści dla gminy. Po pierwsze, zagospodarowany zostałby teren po kopalni piasku. Po drugie, do gminnej kasy wpływałyby podatki w wysokości 0,80 ł od każdego metra kilkuhektarowej działki. I wreszcie, byłaby to solidna promocja gminy – wylicza.Zdaniem wójta, atutem jest lokalizacji jest brak zabudowań w pobliżu, co odsuwa groźbę protestów.
21 stycznia odbyło się kolejne spotkanie w tej sprawie. W chwili oddawania numeru do druku jeszcze trwało, o jego efektach będziemy, więc informować w kolejnym wydaniu oraz w Internecie.
Michał Kawka potwierdza, że lokalizacja w Nowodworze jest pierwsza na liście. – Przede wszystkim, jest tu blisko z Lublina, a jak będzie gotowa droga S-19, to dojazd na miejsce zajmie 15 minut. A poza tym, jest możliwość szerszego wykorzystania tego terenu zarówno na asfaltowy tor dla samochodów i motocykli jak i tor motocrossowy – wyjaśnia.
Do budowy toru w Nowodworze droga jeszcze daleka. Po pierwsze, potrzebne jest porozumienie potencjalnego inwestora z gminą. Niezbędne będą też spore inwestycje i pozyskanie na nie środków (tu motorowcy liczą m.in. na władze Lublina, które obiecywały wsparcie), ewentualne zmiany w planie zagospodarowania, i wreszcie decyzja środowiskowa, bo bez takiej tego typu inwestycji realizować nie można.