Po zmianie samochodu, pijanemu 37-latkowi wydawało się, że jest nie do poznania.
W sobotnie popołudnie w Nowym Uścimowie policjanci próbowali zatrzymać do kontroli opla, który jechał bez włączonych świateł. Kierowca zamiast zatrzymać się, przyspieszył i zaczął uciekać. Zjechał w leśną drogę i zginął z oczu policjantom. Mundurowi odnaleźli opla na jednej z pobliskich posesji jednak po kierowcy nie było śladu. Uciekinier niedługo cieszył się wolnością. Po kilkunastu minutach patrol zatrzymał tym razem terenowego opla. Kierował nim „zaginiony kierowca”. I tym razem mężczyzna próbował ucieczki, tym razem… pieszo. Ta sztuka nie mogła się udać, gdyż 37-latek miał ogromne problemy z utrzymaniem równowagi. Jak się okazało był pod wpływem 2,1 promila alkoholu. Mężczyzna przyznał się do ucieczki sprzed kilkunastu minut i wyznał policjantom, że liczył, iż po zmianie samochodu nie zostanie rozpoznany. Teraz mężczyźnie grozi 2 lata pozbawienia i wysoka grzywna, za jazdę pod wpływem alkoholu, niezatrzymanie się do kontroli i ucieczkę.