Władza przeciw internautom. Burmistrz Bodziacki pozywa za komentarze

Pierwszy raz w histori Lubartowa burmistrz pozywa internatów

Słynny artykuł 212 kodeksu karnego posłużył burmistrzowi Lubartowa Januszowi Bodziackiemu za bat na internautów, którzy na lubartowskich forach internetowych komentowali sprawy z nim związane.

ll Janusz Bodziacki wniósł sprawę do Sądu Rejonowego w Lubartowie, a wcześniej na jego wniosek policja ustaliła numery IP komputerów i adresy osób, które komentowały w Internecie sprawy związane z burmistrzem Lubartowa. Jak wynika z jego wypowiedzi dla dwutygodnika „Lubartowiak”, poczuł się pomówiony cyt. „stwierdzeniami w komentarzach wobec członków jego rodziny zawierającymi nieprawdziwe treści naruszające dobra osobiste osób niesprawujących funkcji publicznych”.
Tymczasem oskarżeni internauci nie poczuwają się do winy. Uważają, że do żadnego pomówienia nie doszło. Przedstawiane w mediach interpretacje komentarzy odbierają jako próbę oceny wpisów, jakiej ich zdaniem podejmuje się Janusz Bodziacki.
– To stek bzdur. W żadnym ze wskazanych komentarzy nie było nic napisane o sprawach, o których mówi teraz burmistrz Bodziacki. Nikt nie atakował jego rodziny. Burmistrz zinterpretował komentarze po swojemu. We wpisach nie było żadnych stwierdzeń a tylko wątpliwości i pytania na które osoba sprawująca funkcję publiczna i pobierająca za to niemałe wynagrodzenie po prostu powinna odpowiedzieć – powiedział nam jeden z internautów.
Jak wynika z dotychczasowych wyroków Sądu Najwyższego, osoby publiczne – ze względu na swą pozycję i możliwość oddziaływania zachowaniami, decyzjami, postawami, poglądami na sytuację szerszych grup społecznych – muszą zaakceptować ryzyko wystawienia się na surowszą ocenę opinii publicznej. W tym jednak przypadku artykuł 212 ma być swego rodzaju kagańcem na internautów, którzy mają swoje wątpliwości i pytania.
Aby wnieść pozew przeciwko internautom, Janusz Bodziacki wykorzystał wspomniany artykuł, wnosząc zaledwie 300-złotową opłatę. Na pierwszej rozprawie strony nie doszły do porozumienia. To oznacza, że sprawa nabiera biegu i sąd wyznaczy kolejny termin.
Od lat o zniesienie art. 212 walczy Helsińska Fundacja Praw Człowieka. Argumentuje, że jest on coraz powszechniej używany do tłumienia krytyki. Fundacja przypomina, że równie skutecznej ochronie dobrego imienia może służyć pozew cywilny. Aby go złożyć, trzeba jednak zapłacić więcej – a to utrudnia skarżenie internautów komentujących działania władzy. (em)

 




Comments are closed.